sobota, 25 maja 2013

Rozdział IV: "Jej głęboki oddech wskazywał na to, że zasnęła"

  Dziewczyny szły ze spuszczonymi głowami. Wiedziały, że mają niezłe tarapaty. Oriana ze zdenerwowaną miną prowadziła je z powrotem do sypialni. Zszokowanie sióstr powoli ustępowało miejsca przeświadczeniu, że wpadły w niezłe tarapaty. Gdy tak bez słowa doszły we trzy do sali sypialnej, dziewczyny niemrawo przeprosiły Orianę, po czym wemknęły się do pokoju.
   -Lillian... mogę spać dzisiaj z  tobą w  łóżku? -zapytała niepewnie, na co brunetka, siląc się na uśmiech, skinęła głową. Gdy siostry położyły się razem, Rose zapytała:
   -Co to było?
   -Nie mam pojęcia. Ale nie mogę znieść myśli, że to ciągle tam jest, przy naszej siostrze! Może siedzi teraz na jej łóżku, dotyka w ciemności jej twarzy, wpatruje się w  nią tak jak w  nas...
   -Przestań! - krzyknęła blondynka - to przerażające!
   -Po prostu ta wizja pojawia mi się cały czas przed oczami i to jest tak straszne, że chce mi się płakać -szepnęła cicho Lillian.
   -Ale najdziwniejsze jest to, że to coś zniknęło zaraz po tym, gdy Oriana z innymi wbiegli do sali.
   -A'propos Oriany... musimy się przygotować na poważne konsekwencje.
   -Nie chcę teraz o tym myśleć - powiedziała smutno Rose. Lillian wzięła głęboki oddech i zaczęła:
   -"Gdzieś w innym świecie, odległej przestrzeni
      zaczarowany diament kolorem się mieni.
      Powiadają legendy, że ten, kto go znajdzie
      choć zawsze bez serca, pokocha otwarcie.
      A w pewnym królestwie
      bez nazwy krainie,
      Rządził król tyran
      Co z okrucieństwa słynie.
      Miłości nigdy on nie zaznał
      urody żadnej pannie nie przyznał.
      Nie dla króla, twierdził
      uczucia, sympatia
      sercem jego rządziła apatia.
      Służba jego przeto
      by pomóc swemu panu
      szukać poczęła
      mieniącego talizmanu.
      po latach wielu diament zdobyli
      samego króla tym darem ucieszyli.
      Gdy spojrzał ich władca
      na diament mieniący bezdennością
      jego serce zapałało ogromną miłością.
      pokochał król pewną osobę
      co królem była.
      W bez nazwy królestwie od zawsze rządziła.
      Pokochał król siebie samego
      I ta miłość mu wystarczyła.
     Tak historia ta
      Dobrze się zakończyła"
Lillian spojrzała na siostrę. Jej głęboki oddech wskazywał na to, że zasnęła. Po chwili brunetkę też dopadło znużenie. Nie minęło dużo czasu, gdy obydwie spały w najlepsze.
  ***
 Służąca weszła do sypialni i podeszła do łóżek dziewczyn. Obudziła Rose, po czym wstała również Lillian. Oriana uważała to za bardzo dziwne. Nawet jeśli wchodziła do sypialni bardzo cicho, to i tak bo obudzeniu przez nią jednej z dziewczyn, budziły się pozostałe. Siostry same nie potrafiły tego wyjaśnić. Tak po prostu było.
   -Tata jest bardzo zły? - zapytała Lillian, nawiązując do wydarzenia z  nocy.
   -Nie, panienko. Twierdzi, że nie będzie karał was za to, że chciałyście zobaczyć siostrę. Chociaż jest zawiedziony tym, że nie słuchacie jego rozkazów.
 Dziewczyny odetchnęły z ulgą. Nagle Rose przypomniała sobie o dziwnej postaci i spojrzała znacząco na Lillian. Ta od razu zorientowała się, o co chodzi siostrze.
   -Oriana... czy tam... był ktoś jeszcze? - zapytała brunetka, z napięciem czekając na odpowiedź. Służąca spojrzała na nią ze zdziwieniem.
   -Co przez to rozumiesz?
   -No... czy w  nocy był ktoś przy Angeli? 
   -Nie, a po co?
   -A nie widziałaś nikogo oprócz nas, gdy weszłaś do Sali Szpitalnej?
   -Panienko, co ty opowiadasz? - zapytała z przestrachem Oriana, kładąc jej rękę na czole - dobrze się czujesz? Mam nadzieję, że nie złapałaś nic od siostry?
   -Nieee, tylko... - próbowała wykręcić się Lillian - uważam, że powinien ktoś tam być w  nocy, w  razie, gdyby się obudziła. Żeby się nie wystraszyła, że jest sama, albo coś...
   -Hmmm... w  sumie to dobry pomysł - przyznała jej rację służąca - porozmawiam o tym z Drianą. A teraz ubierajcie się i zejdźcie na śniadanie.
Dziewczyny wstały a Oriana pomogła im się ubrać, po czym uczesała każdą z  nich. Gdy były gotowe, zeszły na dół do jadalni. O dziwo dziewczyny miały dzisiaj dobre humory. Usiadły z uśmiechami do śniadania. 
   -Rose... co ci się śniło?
   -Magiczny diament - odpowiedziała z  uśmiechem siostrze blondynka.
Dziewczyny zanurzyły się w dłuższej rozmowie, gdy nagle drzwi rozwarły się z  hukiem. Stał w nich zdyszany mężczyzna. Miał szeroko otwarte oczy. W końcu się odezwał. Dwa słowa wystarczyły, by dziewczyny natychmiast wybiegły z jadalni.
   -Obudziła się!
 Dziewczyny pędziły korytarzem, co chwilę wpadając na kogoś. Był duży ruch. Wszyscy już wiedzieli. Rose powoli traciła prędkość, ale Lillian ponagliła ją i chwyciła za rękę.
 Oriana siedziała z ogromnym poczuciem ulgi na łóżku Angeli, gładząc jej dłoń. Wtem do sali wbiegły zadyszane siostry. Lillian i Rose trzymały się za ręce i ze łzami szczęścia wpatrywały się w  siostrę.
   -Panienki, nie stójcie w  progu, podejdźcie do niej! - powiedziała Oriana, próbując nie okazać wzruszenia ich siostrzaną miłością. Dziewczyny stanęły nad łóżkiem siostry.
   -Jak się czujesz? - zapytała niepewnie Rose, chwytając siostrę za drugą dłoń.
   -Nieźle - odpowiedziała z  uśmiechem Angela - szkoda, że nie spotkałam się z Andre. Pewnie już pojechał, prawda? Nie wiem nawet, ile czasu byłam nieprzytomna...
   -Prawie dobę - odparła Lillian.
   -Naprawdę? - ze zdziwieniem zapytała niebieskooka - czuję się, jakbym była nieprzytomna przynajmniej tydzień!
   -Dlaczego? 
   -Jestem taka głodna!
   -Ty zawsze jesteś głodna - stwierdziła z  powagą brunetka.
Po chwili Angela nagle zaczęła chichotać pod nosem. Lillian spojrzała na nią zdziwiona, lecz Rose również zaczęła cicho się śmiać. Chichot Angeli przerodził się w głośny śmiech, przez co Lillian również nie wytrzymała i po chwili wszystkie trzy śmiały się histerycznym śmiechem, przytulając się do siebie. Po policzkach spływały im łzy.
Oriana widząc to podeszła przerażona do służącej - opiekunki Angeli w  Sali Szpitalnej.
   -Czy z  nimi wszystko gra? - zapytała z niepokojem.
Kobieta zaśmiała się.
   -Może tak, może nie. Kto je zrozumie!
____________________________________________________
Nareszcie taki happy end. Obudziła się! Ale, ale... wciąż nie wiadomo czym było to COŚ!  Dziś bardzo krótki post, ale większość czasu zajęło mi wymyślanie tego wiersza <..arghhh...>

2 komentarze:

  1. Ogólnie to bardzo fajna historia. Fajnie napisana i w ogóle.
    Dobra historia dla młodszych. :D
    Ciekawa i wciągająca.
    http://myworld-show.blogspot.com/ komzakom

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuuper!Nie mogę się doczekać 5 cz!

    OdpowiedzUsuń

Co sądzicie? Dzielcie się wrażeniami w komentarzach ;)